Ilość zachorowań na koronawirusa pod Tatrami nie była tak niska od bardzo dawna. Co zrozumiałe przekłada się to na ilość hospitalizowanych pacjentów w zakopiańskim szpitalu. Tzw. Oddział Covidowy jest zaledwie w połowie zapełniony choć wciąż są wśród chorych osoby wymagające wspomagania oddychania – również poprzez tzw. Respiratory na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. Dane o liczbie zachorowań mogą napawać optymizmem i gdyby obowiązywały w Polsce tzw. Strefy to Powiat Tatrzański zostałby oznaczony kolorem zielonym.
Obecnie w Szpitalu Powiatowym im. dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem znajduje się jeden oddział dedykowany pacjentom z COVID-19. Dysponuje on 40 miejscami dla osób zakażonych, wymagających hospitalizacji. Dodatkowo w strukturach intensywnej terapii przeznaczone są 4 łóżka dla pacjentów covidowych w stanie ciężkim, wymagających wentylacji mechanicznej. - Obecnie hospitalizujemy 23 pacjentów z koronawirusem oraz 4 takich pacjentów na intensywnej terapii – mówi dr Małgorzata Czaplińska wicedyrektor ds. medycznych zakopiańskiego szpitala. – Tutaj musimy przypomnieć, że nasza placówka przyjmuje również pacjentów z okolicznych powiatów. Nie wpływa to jednak na naszą wydolność - wspomniana ilość dedykowanych łóżek w zupełności nam wystarcza, ponieważ obserwujemy znaczny spadek liczby zachorowań w powiecie tatrzańskim. Ten stan rzeczy pozwolił nam wrócić do normalnego funkcjonowania. Dyrekcja szpitala przypomina, że obecnie wszystkie oddziały oprócz rehabilitacji kardiologicznej i oddziału paliatywnego pracują w pełnym wymiarze, prowadzone są też planowe przyjęcia i zabiegi operacyjne, Powrócono również do porodów rodzinnych, które odbywały się w zakopiańskiej placówce jeszcze przed pandemią. Niestety strach przed pandemią spowodował, że do lekarza nie zgłasza się wiele osób wymagających leczenia.. - Mimo iż zwiększyła się ilość wizyt pacjentów przewlekle chorych, którzy już wcześniej wymagali kontroli lub zabiegu planowego, to niestety widzimy, że chorzy mają jeszcze obiekcje co do przyjęcia się do szpitala – przyznaje doktor Małgorzata Czaplińska. - Nie pomaga temu fakt, że nadal funkcjonuje u nas oddział covidowy, to po części potęguje strach wśród ludzi. Przypominam, że przestrzegamy wszelkich restrykcji, testujemy każdego pacjenta, który jest do nas przyjmowany, zachowujemy najwyższe standardy bezpieczeństwa, jeśli chodzi o pacjentów z chorobą COVID-19 jak i o “zwykłych” pacjentów, dlatego apeluję - nie obawiajmy się wizyt w szpitalach.
Co znamienne właśnie ze względu na pandemię w tym roku zakopiański szpital notuje minimalną liczbę zgłaszających się po pomoc kontuzjowanych narciarzy. Co oczywiste wynika to z zamkniętych praktycznie dla wszystkich stoków narciarskich. Normalnie w tym okresie, kiedy powinny teraz odbywać się ferie zimowe, mielibyśmy dziennie ponad 100 pacjentów na SOR – przyznaje wicedyrektor Małgorzata Czaplińska. – Tymczasem obecnie jest to kilkanaście osób z nietypowymi urazami narciarskimi - jeśli potrzebujemy pomocy, nie musimy obawiać się tłoku, pod tym względem w szpitalu jest bardzo spokojnie.