Zakopiańska estakada wrosła na stałe w krajobraz stolicy Tatr i ułatwiała dojazd z centrum miasta w stronę pobliskiej stacji narciarskiej, hoteli i samego Kościeliska. Potem jednak, kiedy konstrukcja ponad 6 lat temu przeszła generalny remont, tylko jej połowa została nadal drogą udostępnioną dla ruchu. Na drugiej nitce powstał deptak spacerowy z charakterystycznymi lampami. Okazało się jednak, że praktycznie nikt z niego nie korzysta, a często szczególnie w okresie sezonów turystycznych brakuje drugiej nitki drogi w tak newralgicznym miejscu. Rozpoczęte właśnie prace na odcinku zamkniętej dla ruchu drugiej nitki rozbudziły nadzieje kierowców. Władze Powiatu Tatrzańskiego zastrzegają jednak, że w chwili obecnej nikt nie rozważa takiej decyzji, która pociągnęłaby za sobą określone, spore konsekwencje finansowe dla budżetu samorządu. Rozmowa z Piotrem Bąkiem starostą tatrzańskim.
Panie Starosto czy istnieją, przynajmniej teoretyczne szanse, że słynna estakada w Zakopanem i później część dwupasmowej drogi kierującej w stronę ośrodków narciarskich, hoteli itd., wróci do swojej dawnej funkcji? Obecnie połowa tej dwupasmówki to jest albo trakt pieszy albo parking.
Rzeczywiście tak sytuacja wygląda w praktyce. Przebudowa ta nastąpiła jeszcze w 2014 roku, zmieniono wówczas funkcję jednego pasa estakady na ciąg pieszy i niestety nie ma póki co żadnej perspektywy powrotu do dawnego przeznaczenia. Ciąg pieszy ma inny profil poprzeczny – jest to profil wklęsły w którym odwodnienie przebiega środkiem osi, dlatego wymagałoby to przebudowy całego profilu wraz z przebadaniem kwestii wytrzymałościowych. Dodatkowo, wszystko to wiązałoby się ze zmianą organizacji ruchu i dostępu do kilku nieruchomości. Co więcej należałoby zlikwidować miejsca parkingowe, które w międzyczasie tam powstały, a są to chyba jedyne bezpłatne miejsca parkingowe blisko centrum w całym Zakopanem. W tym miejscu należałoby podnieść kwestię węzła komunikacyjnego na połączeniu ul. Powstańców Śląskich z ul. Gładkie. W przyszłym roku będziemy chcieli zlecić projekt przebudowy tego skrzyżowania, ponieważ jest to miejsce niebezpieczne, wypadkowe tym bardziej, że chcemy tam wpuścić dodatkowy ruch więc ten pomysł jest jak najbardziej zasadny. Dodatkowy ruch polegać by miał na tym, że plac pod Gubałówką, który jest własnością Powiatu Tatrzańskiego i jest niezagospodarowany albo zagospodarowywany okazjonalnie na różnego rodzaju imprezy, powinien pełnić funkcję parkingową, a w przypadku otwarcia stacji narciarskiej na Gubałówce taka funkcja powinna być docelowa. Plac ten musiałby być bezpiecznie skomunikowany, dlatego przy okazji wspomnianego węzła komunikacyjnego, który będziemy projektować, należy się poważnie zastanowić nad drugim pasem dla ulicy Powstańców Śląskich.
Opinie w tej kwestii są jednoznaczne czy raczej trwa dyskusja nad taka zmianą, która ma swoich zwolenników i przeciwników?
W temacie tym stykamy się z różnymi poglądami; trudno tu jednoznacznie, liczbowo określić, która strona ma więcej zwolenników. Jedni mówią o tym, że jest dobrze tak jak jest; były starosta tatrzański pan Andrzej Gąsienica-Makowski uważa nawet, że trzeba zbudować zejście z drugiego pasa estakady na targowisko i wówczas jako trakt pieszy będzie to dużo bardziej użyteczne i wykorzystywane. Przeciwnicy tych rozwiązań są za tym by przywrócić ruch samochodowy w pełnym wymiarze, a więc by odbywał się on obydwoma pasami.