Małgorzata Czaplińska

Pod Tatrami czeka nas szczyt sezonu zimowego – najbliższy weekend to zawody w ramach Puchar Świata w skokach narciarskich, a jednocześnie pierwsze województwa rozpoczynają zimowe ferie. Dla jednych czas wypoczynku, ale dla innych wytężonej pracy – rozmowa z dr Małgorzatą Czaplińską wicedyrektor ds. medycznych Szpitala Powiatowego im. dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem.

Już teraz widzimy wzrost zakażeń w  tatrzańskim jak i w całej Polsce, a przed nami jeszcze ferie oraz Puchar Świata w skokach narciarskich. Rząd przewiduje kumulację zakażeń nowym wariantem omikron na przełomie stycznia i lutego. To środek ferii. Czy dostaniecie jakieś wsparcie i jak będziecie sobie radzić z tymi wyzwaniami?

Szpital jest przygotowany do walki już teraz. Nie jest to pierwsza próba, przez którą będziemy musieli przechodzi, bo od października 2020 roku mieliśmy u nas oddziały covidowe. W tych latach również były ferie zimowe, czas świąteczny i sylwester oraz wakacje. Oczywiście był to jeden z trudniejszych okresów dla działalności szpitala, ale wspólnymi,zjednoczonymi siłami daliśmy radę. Myślę, że wyszliśmy z tego zwycięską ręką. Teraz przed nami kolejne wyzwania. Ten trudny czas zaczął się już de facto w połowie grudnia, kiedy notowaliśmy duży napływ turystów na sylwestra i na święto Trzech Króli. Dodatkowo zaraz zaczną się ferie zimowe, które potrwają do końca lutego, a w ten weekend mamy Puchar Świata w skokach narciarskich. Niestety kadry lekarskiej, pielęgniarskiej i ratowników nagle nam nie przybędzie, dlatego wszelkie działania musimy organizować własnymi zasobami. Nadal dysponujemy oddziałem covidowym liczącym 45 łóżek oraz oddziałem intensywnej terapii z 12 łóżkami respiratorowymi. Aktualnie na intensywnej terapii zajętych jest 9 miejsc, a na oddziale covidowym przebywa 23 pacjentów.

Czy w najbliższym czasie planowane jest powiększenie zakopiańskiego oddziału covidowego? 

 

Na dziś nie mamy takiej decyzji. Jesteśmy w gotowości, ale przypomnę tylko, że nadal mamy wolne łóżka dla pacjentów z Sars-CoV-2. Oczywiście nie możemy przewidzieć jaki będzie skok zachorowań w następnych tygodniach. Póki co sytuacja jest w miarę stabilna. Dodam, że znaczne zwiększenie łóżek covidowych w naszym szpitalu będzie skutkować ograniczeniami w innej działalności, która szczególnie w czasie ferii będzie bardzo potrzebna. Mam tutaj na myśli oddział chirurgii urazowo-ortopedycznej, oddział chirurgii ogólnej oraz oddział kardiologii. Ten ostatni już przez dni świątecznie był bardzo oblegany. Co więcej właśnie tutaj, w naszej pracowni hemodynamiki, świadczymy usługi nie tylko dla powiatu tatrzańskiego, ale także dla powiatu nowotarskiego. W praktyce oznacza to, że wszyscy pacjenci z ostrymi zawałami i zatrzymaniem krążenia trafiają do Zakopanego.

 

Czy notujecie zwiększenie liczby pacjentów w związku z tym, że nowych przypadków po sylwestrze bardzo szybko przybywa?

 

Przy Szpitalu Zakopiańskim funkcjonuje punkt pobrań, dlatego tym bardziej możemy obserwować znaczny wzrost zachorowań. Oczekujemy, że pacjenci z objawami covidu będą do nas trafiać mniej więcej z 7-10 dniowym opóźnieniem. Myślę, że te liczby realnie wzrosną od połowy stycznia.

Słyszymy, że szpitale nie chcą wykonywać szybkich testów PCR. Powodem jest brak adekwatnego dofinansowania z NFZ - szpital za taki test dostaje mniej pieniędzy niż faktycznie musi wydać nawet na same odczynniki. Jak to wygląda w Zakopanem? 

W naszym laboratorium na miejscu wykonujemy testy antygenowe. Natomiast jeśli chodzi o testy PCR nie mamy laboratorium molekularnego, więc ta kwestia nas nie dotyczy. Oczywiście wedle potrzeby pobieramy wymazy, ale tutaj posiłkujemy się innymi szpitalami. W naszym przypadku jest to Szpital w Chrzanowie. Z kolei, jeśli pacjent czeka na hospitalizację lub jest w stanie ciężkim, to oprócz testu antygenowego robimy PCR w Szpitalu Podhalańskim w Nowym Targu. Tam czas oczekiwania jest krótszy.