Powiat Tatrzańskie to nie tylko urząd z wieloma zadaniami, ale i podległe jednostki, w tym działające w sferze kultury. Wśród nich jest Tatrzańskie Centrum Kultury „Jutrzenka” - ośrodek o ogromnej renomie i tradycjach. Rok 2021 był dla „Jutrzenki” trudny ze względu na obostrzenia związane z pandemią, które dotknęły zarówno jednostki kulturalne jak i oświatowe.
- Przez miniony rok na szczęście byliśmy zamknięci tylko tydzień - przypomina Krzysztof Jędrzejewski dyrektor TCK „Jutrzenka”. - W dobie pandemii byliśmy chyba jedynym miejscem, gdzie bezpiecznie można było się spotkać i zobaczyć swojego kolegę/koleżankę. Dokładnie pamiętam moment zamknięcia placówki, ponieważ było to w moje urodziny, 17 marca. Pierwsza sprawą, którą musieliśmy wówczas załatwi
, było porozmawianie z instruktorami. Bardzo szybko udało się nam wypracować procedury BHP. Przyjechały do nas wszelkie zabezpieczenia i środki ochronne – maszyny do oczyszczania powietrza i ozonatory. Cała nasza załoga została również zaszczepiona. Do dzisiaj mamy praktycznie 100 proc. wyszczepienia we wszystkich trzech wariantach, poza jedną osobą, która nie jest pracownikiem dydaktycznym.
Patrząc już na same statystyki widzimy wyraźne załamanie we wrześniu i październiku, po czym wszystko wyskoczyło do góry. Dzisiaj po deklaracjach mamy 550 uczestników. Należy zauważyć również zupełnie inne podejście u dzieci – większe zaangażowanie. Jeżeli chodzi o osiągnięcia, to w zeszłym roku zdobyliśmy ponad 490 nagród i wyróżnień. Własnych konkursów przygotowaliśmy około 60. Aby zadbać o bezpieczeństwo musieliśmy je ograniczyć do osób uczęszczających do nas na zajęcia. Bardzo poważnie rozwijają się kierunki takie jak folklor, który teraz rozkwita i jest to folklor na najwyższym poziomie. Jedni chwalą się tablicami multimedialnymi, a my chwalimy się trombitą, kozą, fujarkami, dwojnicami czy akordeonami. W naszym przypadku przejście na elektronikę raczej nie wchodzi w grę. Ważniejsze są stroje regionalne, bo przecież nie da się prowadzić zespołu góralskiego, który nie jest odpowiednio ubrany. Wypracowanie takiej metody, że rodzic jest tak zaangażowany, że z przyjemnością inwestuje w dziecko, to coś niesamowitego. Ale rodzice zawsze stają na wysokości zadania, co niezmiennie mnie cieszy. Jeżeli chodzi o działy plastyczne to nigdy do tej pory nie mieliśmy tak wysokiego zainteresowania podstawowymi technikami plastycznymi. W myśli starej maksymy, która sami nierzadko wyśmiewamy – „człowiek, który nie maluje nie nadaje się do niczego”. Interpretujemy to tak, iż nie chodzi o wyszukany artyzm, ale o sam fakt malowania, bo malowanie to rozwój mózgu we wszystkich kierunkach. Wszystkie szkoły plastyczne wiedzą, że zaczynamy od malowania, a kończymy na chirurgii. Tylko zeszłoroczny wynik to ponad 12 uczniów w Kenarze, ponad 6 uczniów na studiach wyższych. I co najlepsze, u nas jest taka metoda, że każdy kto się gdzieś dalej dostanie z automatu jest naszym ambasadorem. Mam takich studentów, którzy wciągają kolejnych. Jak przyjeżdża taki student do nas na jedne, drugie zajęcia, opowie co się dalej dzieje, to inni od razu nabierają chęci do roboty. Atmosfera jest na najwyższym poziomie, zresztą są to profesjonaliści, ludzie z dużym doświadczeniem.
W holu została zrobiona galeria, co wcześniej było nie do pomyślenia. Ostatnie remonty, które poczyniliśmy to budowa łazienek o nowoczesnym standardzie. Zostają nam mniejsze remonty: podłogi, kolejne ściany galeryjne. Nie ma u nas problemów z dewastacjami i niszczeniem mienia wspólnego. Nie mam wątpliwości, że to zasługa atmosfery, bo jeżeli ktoś lubi dane miejsce to nie działa na jego niekorzyść
Co więcej, tak jak wszyscy się elektronizują tak robimy to i my. Zamontowaliśmy 13 kamer, które monitorują nam budynek naokoło i wychodzą w przestrzeń parku.