Często o nich zapominamy, w mniejszym stopniu doceniamy ich wysiłki, a prawda jest taka, że to właśnie oni w chwilach zagrożenia, w pierwszej kolejności udzielają nam niezbędnej pomocy. Ratownicy medyczni, bo o nich tutaj mowa, w każdej sytuacji dają z siebie 200%. Doskonałym przykładem takiej postawy są zespoły ratownictwa medycznego działające w Zakopanem, które nawet w trakcie pandemii oprócz pełnej mobilizacji dodatkowo stawiają na ciągły rozwój i zdobywanie nowych umiejętności.
Szpital w Zakopanem od dobrych kilku miesięcy nieprzerwanie zgodnie z decyzją wojewody ma 152 miejsca i 16 respiratorów dla pacjentów covidowych. A to oznacza, że oprócz standardowej pomocy medycznej placówka przyjmuje również pacjentów zarażonych SARS CoV-2 zarówno z powiatu tatrzańskiego jak i z okolicznych miejscowości. Niezależnie od tego decyzją Wojewody Małopolskiego do zakopiańskiej placówki trafiły dwie dodatkowe karetki umożliwiające niesienie pomocy wszystkim mieszkańcom Podhala. Pierwsza z nich została uruchomiona 22 marca, druga jeździ od 1 kwietnia. - Na mocy tych postanowień mamy obecnie w pełni zmobilizowane 4 całodobowe zespoły ratownictwa medycznego: 3 podstawowe i jeden specjalistyczny - mówi Paweł Mickowski, koordynator Ratownictwa Medycznego w Szpitalu Powiatowym im. dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem. - Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, że obecna sytuacja jest bardzo trudna, potwierdza to fakt, że każdy z naszych zespołów jest praktycznie cały czas w ruchu.
Cały czas otrzymujemy zgłoszenia do wyjazdów - zarówno w dzień jak i w nocy, dlatego wszyscy ratownicy już dawno przestawili się na bardziej wymagający tryb dyżurowania. Cieszę się, że mogę powiedzieć, że dajemy radę, że dokładamy wszelkich starań, aby nasi pacjenci nie musieli czekać i aby na czas otrzymali niezbędną pomoc. Ratownicy z Zakopanego nie ukrywają, że przejście na taki tryb umożliwił im wspomniany już wcześniej dodatkowy sprzęt, który został sfinansowany z tarczy antykryzysowej. Dwie całkowicie nowe karetki: Volkswagen T6 z napędem 4x4 oraz Volkswagen Crafter pozwoliły zakopiańskiej placówce podwoić swoje moce przerobowe. Na stanie każdego ambulansu znajduje się wyposażenie spełniające wszelkie najwyższe standardy: defibrylator, urządzenie do kompresji klatki piersiowej, wkłucia doszpikowe wstrzeliwane i wkręcane, respiratory umożliwiające wentylację pacjenta zaintubowanego oraz CPAP czyli mniej inwazyjne utrzymanie ciągłego dopływu powietrza do płuc u przytomnego pacjenta oraz pozostały sprzęt charakterystyczny dla karetek: zestawy pediatryczne, uprzęże dla najmniejszych pacjentów czy krzesełka umożliwiają zjazd po klatkach schodowych. Jak wspomina Paweł Mickowski - posiadanie takiego wyposażenia wyróżnia pogotowie z Zakopanego na tle całego województwa małopolskiego.
Oprócz codziennego poświęcenia, którego celem jest ratowanie zdrowia i życia wszystkich pacjentów, ratownicy medyczni z Zakopanego nieustannie stawiają na swój rozwój, dlatego ostatnimi czasy zaangażowali się w szkolenie zorganizowane przez Fundację Mocni na starcie, która przeprowadzając akcję Wojownicy głowicy postanowiła przeszkolić 300 ratowników, tak by móc wprowadzić do ich zespołów mobilne USG. W związku z tym, że Zakopane od ponad roku współpracuje z Fundacją, pracownicy z Szpitala Powiatowego im. dra Tytusa Chałubińskiego mogli skorzystać z puli dostępnych miejsc warsztatowych. - Z naszej strony udział w kursie wzięło około 30 ratowników - mówi Paweł Mickowski. - Jesteśmy wdzięczni za tą możliwość, ponieważ wszystkim nam zależy na tym, aby robić dobrą medycynę, aby poszerzać zakres swoich kompetencji, tym bardziej jeśli mogą one uratować komuś życie. Celem szkolenia jest nauczenie ratowników podstaw ultrasonografii, które już na poziomie karetki umożliwią im korzystanie mobilnych aparatów USG. - Takie umiejętności są szczególnie ważne, jeśli chodzi o diagnostykę jamy brzusznej, która w zasadzie jest taką tykającą bombą. Niestety badając danego pacjenta palpacyjne nie jesteśmy w stanie stwierdzić wielu zagrożeń. Dysponując mobilną głowicą USG i potrafiąc ją obsługiwać będziemy mogli zapobiegać niebezpieczeństwu i szybko podejmować jak najlepsze decyzje - tłumaczył koordynator zakopiańskich zespołów ratownictwa medycznego. W obecnej sytuacji, kiedy wszyscy walczymy z śmiercionośnym wirusem, możliwość korzystania z tego typu urządzeń jest na wagę złota. Ultrasonografia płuc to temat bardzo na czasie, bo cała diagnostyka w kierunku zmian w płucach wywołanych przez wirusa SARS-CoV-2, to tylko jedno z zastosowań obecności mobilnego USG w ramach pomocy przedszpitalnej. Za pomocą kilku przyłożeń głowicy USG do ciała pacjenta ratownik medyczny jest w stanie stwierdzić lub wykluczyć przykładowo odmę opłucnową czy krwotok wewnętrzny. – Na razie mamy jeden taki aparat w naszych zespołach, ale będziemy dokładać wszelkich starań by zakopiańscy ratownicy poza słuchawkami mieli w swoich zasobach kolejne sprzęty służące szeroko pojętej diagnostyce, bo w rękach odpowiednio przeszkolonych medyków stają się one potężnym narzędziem mogącym ocalić życie.